sobota, 26 września 2015

Miniaturka - Pożegnanie

Miniaturka - Pożegnanie


Kochany,

Nie wiem jak zacząć, nie mam pojęcia co napisać, chciałabym dokładnie przelać swoje myśli na pergamin, ale za każdym razem kiedy chwytam pióro i zanurzam je w buteleczce atramentu i ponownie wyciągam, to ono tylko skapuje z jego koniuszka by niedbale rozmazać się na kolejnej już rozpoczętej warstwie czystego pergaminu, który jak zwykle zakupiłam w tej samej księgarni, dokładnie tej do której ze mną chodziłeś zawsze w tedy, kiedy po raz kolejny narzekałam na brak przyborów szkolnych.

         Byłeś dla mnie tak dobry, kochający, aż ciężko uwierzyć, że czas tak szybko płynął, że te wspólnie spędzone chwile były tak krótkie. Na samo ich wspomnienie łzy napływają do mych zmęczonych, oczu. Tak, zarwałam kilka nocy, nie mogłam zasnąć, bałam się, że już nigdy się nie obudzę, a miniony koszmar wróci jak mrugnięcie powiekami. Tak naprawdę chyba już w ogóle nie potrzebuję mrugać, bo przecież człowiek czyni to tylko po to by nawilżyć gałkę oczną, a moje nawilżane są o każdej porze dnia i nocy, przez łzy. 
I widzisz, nawet w takiej chwili budzi się we mnie dusza kujonicy i zawsze muszę wtrącić jakieś książkowe zdanie w wypowiedź. Pamiętasz? To tak nazwałeś mnie któregoś dnia w bibliotece, kiedy tachałam kilka „lekkich ksiąg do czytania”. Aż nie chce się wierzyć, że od tamtej chwili minęło aż kilka miesięcy, powiedziałabym, że dni.

         Co mogę ci jeszcze powiedzieć? Co chciałbyś usłyszeć? Nie wiem czy będę w potrafiła dodać cokolwiek . Niedługo nie będziesz w stanie rozszyfrować moich bazgrołów i to nie dlatego, że brzydko piszę, bo Ty pierwszy powiedziałeś, że mam piękny styl pisma, idealny w każdym calu, ale dlatego, że moje początkowo delikatne łzy rozmarzą każde wcześniej napisane słowo.

          Dlaczego płaczę? Nie zrozumiesz.

Chciałabym przestać, lecz nie mogę. W tej właśnie chwili nie będziesz dał rady dalej czytać, a pod koniec z pewnością będzie się dało wycisnąć ten pergamin z łez, jakby był zwykłą gąbką do mycia.

         Nienawidziłeś mnie, pamiętasz? Ja pamiętam.

Szlama, to było twoje pierwsze słowo skierowane do mnie. Czy bolało? Jak cholera. Przepłakałam całą noc. Łzy spływały po moich policzkach obficie, do momentu, aż sen nie ukoił tej rany. Każda następna twoja obelga, bolała tak samo, nigdy mniej. Przez kolejne lata upokarzanie mnie publicznie stało się twoim najważniejszym celem. Nie rozumiałam tego i już pewnie nie dane mi będzie zrozumieć.

Nawet nie wiem kiedy nasze stosunki nieznacznie się ociepliły, kiedy pierwszy raz spojrzałeś na mnie inaczej. Jak na kobietę. Do tej pory nie wiem, co odmieniło Twoje serce, co tchnęło w nie dobro. Wielokrotnie powtarzałeś, że to moja zasługa, lecz ja tak nie uważam. Bo co taka głupia, naiwna Gryfonka mogła zdziałać? Myślałam, że nasza miłość przetrwa wszystko, wierzyłam w szczęśliwe zakończenie, niemal z bajki.

Może i byłeś księciem, ale ja na pewno koło księżniczki nawet nie stałam.

Ok. myślisz, że wystarczy? Ja myślę, ze tak. Bo nie sztuką jest spisać chaotycznie wszystkie błąkające się po głowie myśli, lecz sztuką jest ująć te najważniejsze, najistotniejsze.

`Wiedz, że będę pamiętać, kochać i tęsknić.

Wiedz również, że ze wszystkich ludzi na świecie, to ja najbardziej nienawidzę wojen. Ta jedna, ostateczna odebrała mi moją życiową miłość, jedyną szanse na szczęście,

odebrała mi ciebie.

I chodź nigdy nie dostaniesz, ani nie przeczytasz tego listu, to jestem z siebie dumna, że potrafiłam go napisać, że zdałam się na odwagę by w taki, a nie inny sposób Cię pożegnać.

Żegnaj Draconie Malfoy,

Twoja kochająca Hermiona Granger.

.





********

Taka oto wena mnie naszła, i stworzyłam tą króciutką miniaturkę.
Zapewniam, że nie ma ona nic wspólnego z głównym wątkiem opowiadania. :*


Piosenki przy których tworzyłam:

Passenger - Let her go
Rod Stewart - Sailing i All For Love
Alicia Keys - No One i Girl on Fire



2 komentarze:

  1. Nienawidzę smutnych miniaturek, ale ta przebija wszystkie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniejsze te literki.

    OdpowiedzUsuń