poniedziałek, 2 listopada 2015

Rozdział 13


"Niezgłębiona jest przebiegłość kobiet"


Udało się, wrócili na czas i dostarczyli kwiat Dumbledore’owi. Lecz nie obeszło się bez wściekłego zarzucającego dyrektorowi głupotę,  Dracona Malfoy’a. Jego pierwsze słowa skierowane były do starca, blondyn był naprawdę wściekły, przecież mogli zginąć. Hermiona była zmuszona niemal siłą wyciągać chłopaka z gabinetu, chodź ten upierał się niemiłosiernie, że jeszcze nie skończył wygłaszać swoich wszystkich pretensji, to po kilku minutach odpuścił i podążył za wściekłą Gryfonką.

Dziewczyna wypowiedziała dobrze jej znane hasło i wmaszerowała do dużej sypialni w której przeważały odcienie zieleni i srebra, rozsiadła się na miękkim fotelu i spojrzała niezrozumiałym wzrokiem w kierunku blondyna, który o dziwo wpatrywał się w Hermionę z nieukrywanym rozbawieniem.
- O co ci chodzi Malfoy? – zapytała wściekle.
- Nie wiem, czy aż tak się do mnie przyzwyczaiłaś, czy po prostu zapomniałaś o tym, że zlikwidowaliśmy urok – odpowiedział przybierając na usta coraz szerszy uśmiech – osobiście obstawiam tą pierwszą opcję – dodał.
Brunetka otworzyła szerzej usta i wytrzeszczyła nieznacznie oczy. Jak mogła zapomnieć, że już nie są połączeni niewidzialną magiczną barierą. Była wolna, mogła spać w swoim pokoju, który do tej pory jedynie odwiedzała, by zabrać kilka najpotrzebniejszych rzeczy i to zawsze w towarzystwie blondyna.
- Chyba kpisz – wyrzuciła z siebie szybko – miałabym się niby do ciebie przyzwyczaić? Ha ha ha…
Po tych słowach Gryfonka pośpiesznie wstała z wygodnego fotela i czym prędzej, nawet nie oglądając się za siebie wybiegła przez łazienkowe drzwi z dormitorium chłopaka. 
Draco Malfoy nie zdążył nawet zareagować na szybką reakcję dziewczyny, do jego uszu dobiegł tylko głośny huk zatrzaśniętych drzwi.

Niemal leniwie przechadzał się po swojej sypialni tam i z powrotem i tak w kółko rzucając przy tym bliżej nieokreślone spojrzenia w tył, za siebie. Bardzo dziwne uczucie ogarnęło chłopaka, nikt za nim nie podążał, nikt nie rzucał w jego kierunku kąśliwymi uwagami, to wszystko się skończyło, pewna brunetka nie była już z nim w żaden sposób związana. Teoretycznie powinien być najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, lecz w praktyce było zupełnie inaczej. Nieświadomie odczuwał gdzieś w środku niewielką pustkę, jakby ktoś odebrał mu coś bardzo cennego, coś co często było po prostu irytujące, ale czego nie potrafił się również pozbyć, bo jakaś jego cząstka czuła, że to coś należy do niego. Nie wiedział czym spowodowany był jego obecny stan, lub wiedział i nie chciał tej wiadomości do siebie dopuścić.
Zgrabnie złapał kilka przedmiotów i ruszył w kierunku łazienki, w tej chwili potrzebował tylko i wyłącznie gorącego prysznica. Do pełni szczęścia brakowało mu relaksacji  i chwili spokoju, aby wszystkie nierozstrzygnięte w jego głowie sprawy móc sobie w należyty sposób uporządkować.

*

Dziewczyna trzasnęła głośno drzwiami, zrobiła to celowo, by ON słyszał. Podbiegła do swojego dużego, schludnie zaścielonego łoża i z impetem rzuciła się na nie plecami. Tak dawno nikt w nim nie spał, było niemalże obce. Uniosła się na łokciach i rozejrzała po pozostałej części pokoju, skrzaty musiały tu posprzątać jak jej nie było, gdyż wszystko znajdowało się w pedantycznym porządku. Omiotła spojrzeniem jeszcze raz całe pomieszczenie, cos się zmieniło, co wprawiało ją w dziwny stan, czuła się obca we własnym dormitorium. Czegoś jej brakowało, nie widziała czego, aż do chwili kiedy nie zdjęła swoich ubrań i nie zakopała się w ciepłą pierzynie aż po same uszy. Przymknęła powieki i lekko pociągnęła nosem powietrze, znowu odczuła tą dziwna pustkę, przejechała dłonią po prawej stronie łóżka, wzdrygnęła się dotykając ręką zimnego prześcieradła.
Zrozumiała czemu zawdzięcza swój bliżej nieokreślony stan, brakowało jej JEGO, męskiego zapachu i ciepłego dotyku ciała drugiego człowieka. Westchnęła przeciągle, ale kiedy zorientowała się, że myśli w sposób niepoprawny o swoim największym wrogu, to lekko się skrzywiła i skierowała myśli na inny tor, lecz była zbyt wykończona by  na czymkolwiek się skupić, w ciągu kilku sekund zasnęła.

*

Obudziła się około południa, kiedy to ostre promienie słońca nachalnie wdzierały się przez duże, mieniące się malutkimi błyszczącymi drobinkami okno. Przeciągnęła się i przetarła dłonią zaspane oczy. Zerknęła na zegarek i mrugnęła kilkakrotnie niedowierzając, że spała tak długo, zaraz miał rozpocząć się obiad. Na szczęście była niedziela, więc dziewczyna nie zdenerwował się zbytnio, tylko chwiejnym krokiem ruszyła w kierunku łazienki.
W pomieszczeniu nikogo nie było, ani śladu denerwującego Ślizgona. Nie wiedziała czy odczuwa ulgę, czy może rozczarowanie. Ale czego mogła się spodziewać, że będzie czekał na nią z romantycznym śniadaniem pod prysznicem? Nie, nie musiała sobie wybić z głowy obraz tego łamacza dziewczęcych serc. Dlaczego właściwie o nim myślała? Sama nie znała na to pytanie odpowiedzi, możliwe że za dużo czasu spędzili w swojej obecności, na pewno wkrótce jej przejdzie.
Zanim się rozebrała i podążyła pod prysznic naszła ją jedna przelotna myśl, aby uchylić drugie drzwi pomieszczenia i zajrzeć do jego sypialni, lecz szybko tą myśl odgoniła. Bo co jeśli chłopak był w środku, a do tego nie spał? Poprosiłaby o kilo cukru?
- Niedorzeczne… - mruknęła i odkręciła gorącą wodę.
Na całym świecie nie było nic lepszego od relaksującego gorącego prysznica, który był w stanie zmyć najgorsze z możliwych przeżyć i doświadczeń. Tym razem jego zadanie było nieco trudniejsze, musiał wymazać z głowy Gryfonki ostatnią straszną noc.

Po niedługim czasie kroczyła pustym korytarzem w kierunku Wielkiej Sali. Wchodząc do pomieszczenia ubrana w rozciągnięty czarny sweter i zwykłe wytarte dżinsy, przyciągnęła na siebie spojrzenie kilku Gryfonów. Podążyła w ich kierunku uśmiechając się wesoło.
- Witajcie – przywitała się uroczo i zajęła miejsce pomiędzy Ronem a Harrym, którzy wyglądali na nieco zmartwionych.
Nie zwracając na to uwagi brunetka nałożyła sobie spory kawałek kurczaka na talerz. Dopiero teraz orientowała się jak bardzo głodna była.
- Hermiono! – przerwał jej Ron.
- O co chodzi Ron? – zapytała zdezorientowana, gdyż ton jej przyjaciela nie należał do przyjemnych.
- O co chodzi? O CO CHODZI?! – zaczął zdenerwowany – Nigdzie Cię nie było wczoraj, ani na kolacji się nie pojawiłaś, ani na śniadaniu. Nikt Cię nigdzie nie widział!
- Ron przestań krzyczeć – upomniała przyjaciela.
- Hermi, Ron ma trochę racji, Martwiliśmy się, nie wspominając już o tym, że Malfoy zniknął tak samo niespodziewanie jak ty – powiedział dużo spokojniej wybraniec.
Po tych słowach Hermiona zdenerwowała się nie na żarty.
- Co sugerujecie?! Dostaliśmy z Malfoy’em ważne zadanie do wykonania, zlecone przez samego Dumbledore’a – chłopaki z każdym jej słowem otwierali szerzej usta ze zdziwienia – A co myśleliście? Że udałam się w romantyczną podróż z moim największym wrogiem? – spojrzała na chłopaków, a ich wzrok zdradzał wszystko, nie myliła się, nie mogła – oh... jak mogliście tak pomyśleć?! Idę do siebie!
Wykrzyczała i czym prędzej wstała od stołu i udała się w kierunku wyjścia, zapominając nawet o głodzie jaki jeszcze kilka chwil temu odczuwała. Pędziła tak korytarzem, wściekła na cały świat i nawet nie zauważyła jak ktoś niespodziewanie wyłonił się zza zakrętu, lecz na jakąkolwiek reakcje było już za późno. Wpadła z impetem na wiele  wyższą i umięśnioną postać, przewracając siebie i tą drugą osobę w ten sposób, że wylądowała dokładnie na czyimś miękkim ciele.
- Malfoy?!
- Jaka miła niespodzianka Granger – wyszeptał blondwłosy chłopak.
- Zejdź ze mnie w tej chwili! – krzyczała.
- Chciałbym i to bardzo, ale to ty na mnie siedzisz Granger – powiedział nad wyraz spokojnie tłumiąc w sobie śmiech. Draco Malfoy musiał mieć naprawdę dobry humor tego dnia.
Dziewczyna po chwili spostrzegła, że chłopak ma rację i czym prędzej się podniosła, obrzucając go morderczym, rozwścieczonym spojrzeniem, nic nie odpowiadając wyminęła blondyna i poczęła się oddalać, kiedy do jej uszu nie dotarła krótka uwaga.
- A może przepraszam? – zawołał za nią.
- A może nie?
- Granger, nie bądź niegrzeczna, zwracasz się do Prefekta Naczelnego.
- Też jestem Prefektem Naczlnym, Malfoy. I nie zaczynaj znowu tej głupiej zabawy na odejmowanie punktów, pamiętasz jak się to ostatnio skończyło? – zapytała zła.
- I sugerujesz, że to przeze mnie wszystko tak się skończyło?
- Nie, przez Merlina… - nie zdążyła dokończyć, gdyż zza zakrętu wyłoniła się sylwetka Mcgonagall.
Starsza kobieta wyglądała na niezmiernie uradowaną widokiem dwójki uczniów.
- Oh jak dobrze, że was widzę – odezwała się – oboje – dodała po krótkiej chwili.
- Co się stało Pani profesor? – zapytała zaniepokojona Gryfonka.
- Nic poważnego, po prostu ominęła was pewna sprawa podczas waszej wczorajszej nieobecności. Tak naprawdę miało to zostać ogłoszone w poniedziałek, ale z niewiadomych powodów Dumbledore’owi  strasznie się śpieszyło. No nie patrzcie na mnie takim wzrokiem – powiedziała widząc ich przestraszone miny – W Hogwarcie odbędzie się coś w rodzaju konkursu.
- Konkursu? – zapytali w tym samym momencie.
- Tak, tyle że to będzie przymusowy konkurs, każdy musi wziąć w nim udział. W skrócie cały szósty rok będzie podzielony na grupy dwuosobowe i będziecie musieli przygotować prezentację na dowolny temat, ale związany z jakimś przedmiotem na który uczęszczacie. Termin przygotowania, to jeden miesiąc. W ostatni dzień wszystkie grupy będą przedstawiać swój projekt w Wielkiej Sali przed całą szkołą – tutaj zrobiła krótką pauzę i jakby z niepewnością wypowiedziała ostatnie zdanie – Oh i byłabym zapomniała, w sobotę wszyscy uczniowie zostali już podzieleni na grupy, a ze względu na wszą nieobecność, muszę ogłosić, że będziecie zmuszeni pracować razem. To tyle, życzę miłego dnia. – wypowiedziawszy ostatnie zdanie podała zdezorientowanej Hermionie białą kopertę zatytułowaną „ Magiczny projekt – informacje”.
- Że co?! – krzyknął blondyn – mamy pracować razem?!
- Nie wydzieraj się tak Malfoy – zezłościła się dziewczyna – Dopiero co zerwaliśmy z urokiem, a tu nagle znowu musimy przebywać razem i do tego współpracować. Mnie też się to nie uśmiecha, a w dodatku będę musiała odwalić całą robotę sama – westchnęła.
- Sama? Jak sama?
- Nie mów, że mi w jakikolwiek sposób pomożesz, bo i tak ci nie uwierzę.
- Ty chyba zapomniałaś, że zwracasz się do najwybitniejszego człowieka w tej szkole.
- I najbardziej leniwego – dodała.
- Jeszcze zobaczymy. U mnie o 19 omówimy szczegóły, a teraz sory Granger, ale mam sprawę do załatwienia – to powiedziawszy nie dał dziewczynie ani chwili na odpowiedź, tylko zniknął szybko za zakrętem.
- Co za bezczelny typ… - mruknęła do siebie.

Swoje kroki skierowała ku wieży Gryffindoru, miała nadzieje spotkać tam pewną rudowłosą dziewczynę. Po drodze minęła kilka zakochanych obściskujących się w kątach par, tym razem im darowała, nie odjęła punktów, nie zareagowała, bo pewien blondwłosy arystokrata świetnie potrafił wyprowadzić dziewczynę z równowagi, tak że nie potrafiła się skupić na niczym innym. Przemierzała zimne i ciemne korytarze z niemal morderczym wyrazem twarzy, rozzłoszczona i zirytowana. W jej głowie błądziła tylko jedna myśl, „jakby tu pozbyć się pewnego Ślizgona, aby nikt niczego nie podejrzewał”.

Dotarła wreszcie do portretu Grubej Damy, wypowiedziała aktualne hasło i podążyła w kierunku dobrze jej znanego dormitorium. Jak się okazało Ginny była sama w pokoju, siedziała na łóżku i czytała jedną z książek o quidditchu.
- Hej Gin – przywitała się.
- Hermi, fajnie że wpadłaś – odłożyła książkę i usiadła na brzegu łóżka klepiąc miejsce obok siebie.
- Ginny, mam problem – wyszeptała.
Rudowłosa popatrzyła się na przyjaciółkę z pytającym spojrzeniem.
- Problem?
- Problem z Malfoy’em.
- Z Malfoy’em? – zapytała zaskoczona.
- Cały czas jestem na niego skazana, a teraz jeszcze ten głupi konkurs, jesteśmy razem w parze… - wydyszała ze zrezygnowaniem brunetka.
- To było do przewidzenia, tylko was nie było jak wybierali pary. Hmm… ale popatrz na to z innej strony. Jesteście najlepszymi uczniami w Hogwarcie, musicie to wygrać. A nagroda gówna jest nie byle jaka.
- Nagroda? – zapytała zdezorientowana Gryfonka.
- Nie mów, że nie czytałaś – wskazała na kopertę w rękach Hermiony – Nagrodą za pierwsze miejsce jest tygodniowy pobyt na Dominikanie w ekskluzywnym mugolskim Hotelu. To jest najlepsza nagroda, nie dość że masz wolne od szkoły, to jeszcze jedziesz na wakacje i to w dodatku w ekskluzywnym stylu.
Z każdym kolejnym wypowiadanym słowem młodszej z dziewczyn, usta Hermiony przybierały coraz większy kształt litery „o”. Nie dowierzała. Jej młodsza przyjaciółka mówiła całkiem do rzecz. Może i byli największymi wrogami, może Malfoy był zapatrzonym  w siebie kretynem, ale na magii znał się doskonale, tak naprawdę to znajdowali się najwyżej w szkolnym rankingu. Niewygranie takiego konkursu wiązało się z cudem.
Hermiona skrzywiła się nieznacznie. Rudowłosa wydawała się być bardzo zadowolona z faktu, że jej koleżanka ma szansę wygrać ten cały konkurs i spędzić uroczy tydzień w hotelu pełnym udogodnień. Lecz sama zaplątana w tą zabawę brunetka, nie podzielała myśli młodszej Gryfonki.
- Najlepsza? Najlepsza? – zapytała z oburzeniem – Zadam ci zagadkę Gin. Co jest gorsze od spędzania czasu z Malfoy’em w szkole?... O już wiem, Spędzanie czasu z Malfoy’em na pseudo wakacjach! – wykrzyczała.
- Oj, no Hermi. Może nie będzie tak źle – starała się pocieszyć przyjaciółkę.
Hermiona natomiast uniosła chytry wzrok, w którym niemal błyszczał nowy, przebiegły pomysł. Zanim opuściła dormitorium zaskoczonej Ginny, wypowiedziała tylko jedno przesycone przebiegłością zdanie.

- Masz racje Gin, nie będzie tak źle, a ja już się o to postaram.




***

Wiem, że słowo PRZEPRASZAM, i TŁUMACZENIE SIĘ nic nie zmienią, ale chciałabym abyście wiedziały, że jest mi bardzo przykro, z powodu tak długiego braku rozdziału. 

Nie wiem jak to wytłumaczyć, zwątpienie w bloga? brak weny? Mała motywacja? Mała ilość komentarzy?  Możliwe że wszystkie te czynniki wpłynęły na tak długi okres oczekiwania :( ale obiecuję się poprawić. A już niedługo spodziewajcie się lepszych i na pewno bogatszych o jakąś akcje rozdziałów, niż ten dzisiejszy.

Dzisiejszy rozdział to jakby wstęp do kolejnych ciekawych wydarzeń. nieco krótki, za co ponownie musicie mi wybaczyć ;/ w przyszłości postaram się poprawić.

Tak tak kończę truć i zapraszam do czytania :)



A i prawie bym zapomniała, zapraszam na mój drógi blog który powoli się rozkręca, ale może zaciekawi niektóre z Was. Blog modowo - lifestylowy :D

http://brielfashion.blogspot.com/

9 komentarzy:

  1. A więc tak...
    Konstruktywny komentarz....
    Trochę przejściowo, ale oczywiście i takie rozdziały są potrzebne.
    Jestem ciekawa co takiego Hermiona wymyśliła, by umilić sobie czas z Malfoy'em.
    Jak już o Malfoy'u mowa to ciut mi go tu brak :(
    Troszku szkoda, że zerwali już tę więź, ale wiem, że i tak by się to stało.
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już się nie mogę doczekać kolejnego >.<

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie napisane nadal żałuje że ta nić została zerwana ale nowy projekt już się nie mogę doczekać zapraszam do mnie http://dramione-pojednejstronie.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczyna się nowy wątek. Dobrze, przynajmniej nie będzie nudno. Pewny swej inteligencji i wiedzy Draco plus mądra Hermiona to będzie mieszanka wybuchowa podczas wspólnej pracy. ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne, cudowne! Jesteś genialna pisze ten rozdział 14 i nawet nie myśl o zawieszeniu bloga bo przyjdę do ciebie do domu i cię zabiję😩🔫

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://dramione-nasze-przeznaczenie.blogspot.com/2015/10/prolog.html?m=1 odwiedz plz jak bd miala czas bo dopuero zaczynam i nikt nie czyta :(


      Usuń
  6. Święta czas zacząć!
    Powoli już czuć świąteczną atmosferę, a w tym roku Stowarzyszenie Księcia Półkrwi bierze aktywny udział w jej tworzeniu!
    Niniejszym, mamy zaszczyt zaprosić Was do udziału w naszym konkursie. :)
    KLIK!
    Pozdrawiamy
    Zespół SKP

    Przepraszam za dodanie informacji pod postem, ale nigdzie nie widzę zakładki SPAM

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaa! Piękny szablon!
    Wracając jednak do tego, co ważniejsze; bardzo się cieszę, że można znaleźć coraz więcej "poważnych" blogów w takiej tematyce. A przez poważne, mam na myśli dobrze napisane i potraktowane jak prawdziwa historia. Bez absurdalnych zwrotów akcji i pozbawienia postaci ich charakterów. Czekam na kolejny rozdział, bardzo mi się podoba.

    Zapraszam do siebie
    http://dramione1997-1998.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na ten 14 i czekam i się nie mogę doczekać xd ^^

    OdpowiedzUsuń