Witam wszystkich już śmiertelne na mnie obrażonych czytelników. Rozumiem waszą złość spowodowaną brakiem kolejnych rozdziałów. Jest mi z tego powodu bardzo przykro, jak i wstyd, że dopiero teraz piszę tą notkę informacyjną.
Czemu dzisiaj? A dlatego, że w planach miałam dodać kolejny (14) rozdział już dzisiaj. Wróciłam ze szkoły usiadłam przed laptopem włączyłam Worda i zaczęłam pisać, będąc już za połową mój jakże KOCHANY (czytaj. Jebany- przepraszam za słownictwo ale emocje) laptop zbuntował się i nim zdążyłam zapisać kolejną notkę wyłączył się!!! Włączyła się cholerna aktualizacja!!!!!!!
Miała być niespodzianka, a jest kolejne rozczarowanie, jednym słowem kicha... a tak bardzo chciałam napisać dla was ten rozdział. W końcu po długich miesiącach braku weny, olśniło mnie, nagle natchnienie się pojawiło.
I co?
I tak samo szybko zostało zgaszone, jak szybko się pojawiło.
Nie dam rady zacząć pisać od nowa. Podobało mi się to co do tej pory stworzyłam i wiem, że zanim pogodzę się z tym co się stało i zacznę pisać notkę na nowo, to minie pewnie znowu parę tygodni.
To takie denerwujące, że jak człowiek chce dobrze, to zawsze wychodzi źle. Złośliwość rzeczy martwych.
Wierzcie mi w tej chwili mam w głowie tylko pomysł by wyrzucić mojego laptopa przez okno, albo by móc go roztrzaskać z całych sił o chodnik, cokolwiek byleby nie musieć na niego patrzeć.
To tyle jeśli chodzi o moje skarżenie się i wylewanie złości w sieci. Należy się wam też wytłumaczenie, dlaczego tyle czasu nie pisałam. złożyło się na to kilka czynników, które wymienię wam pod spodem.
1) brak weny
2) brak weny
3) brak weny
Nie no, żartuję... Wow jestem zła, roztrzęsiona, poirytowana i jeszcze zdolna do nieśmiesznych żartów. Zacznijmy jeszcze raz.
1) Oczywiście, że brak weny
2) Ogólne lenistwo
3) Matura
4) Egzamin zawodowy
5) Ogrom nauki, sprawdzianów, kartkówek... Wszystkiego.
6) Święta
7) Studniówka
8) No i też skasował mi się kawałek rozdziału, przez mój zbuntowany komputer. Lecz był to znacznie mniejszy kawałek, jak dzisiaj!!! Tak wiem dalej przezywam i będę przeżywać.
To by było chyba na tyle tych kluczowych czynników.
Przepraszam wszystkich za moją nieobecność, która pewnie jeszcze trochę potrwa. Nie mam pojęcia ile nie pytajcie, muszę się pozbierać po tej utracie części pliku.
Na pewno mój powrót przyśpieszy znalezienie bety, czy jakieś dobre słowo od Was, Czytelników, którzy może jeszcze gdzieś tam są. Może poszukam nawet jakiejś pomocy przy pisaniu, tworzeniu tej mojej chorej historii Dramione.
Wszelkie wskazówki, propozycje, wasze sugestie piszcie w komentarzach pod spodem. a osoby które chciałyby otrzymać prywatną wiadomość z informacją jak pojawi się rozdział, również proszę o napisanie w komentarzu adresu maila na który miałabym wysłać wiadomość.
Jeszcze raz przepraszam za moją nieobecność.